Gówniarz któremu się zamarzyło pożyć jak traper, bez przygotowania, poznania realiów życia w
dziczy, doprawdy zachwycająca historia, oprawiona otoczką psełdoidealizmu, twórcze podejście do
samobójstwa, bo czego mógł się spodziewać gościu żyjący fantazjami po zderzeniu z
rzeczywistością.
Dokłanie. Film nudny, patetyczny, z pseudofilozoficznym bohaterem, a taka wysoka ocena. Jedna z największych pomyłem na filmwebie.
Niestety muszę się zgodzić... o ile muzyka, zdjęcia, naprawdę pierwsza klasa, to główny bohater to naprawdę...dno...Przez cały film miałam ochotę wziąć i chlasnąć mu po ryjku, rozpieszczony gówniarz, którego wiedza o naturze nijak ma się do rzeczywistości...Plus moim zdaniem straszny egoista...
zgadza się film ma te kilka walorów o których piszesz, a postać bohatera nie mam pojęcia czyja to wina reżysera, czy odtwórcy tej roli, albo i obu, ale jest nieziemsko irytujący, sporo ludzi w koment. też to potwierdza, ja osobiście nie dałem rady dotrwać do końca seansu,
Dzięki Bogu, że tak wiele osób jednak dostrzega, jak piękny to film! (ciekawe z kogo jest bardziej dumny!)
na pewno z tych którzy mają szacunek do natury i bezmyślnie nie wystawiają swego życia na ofiarę nie wiadomo czego,dla jakichś egoistycznych iluzji,
łosia oprawić nie potrafi, sarenki zabić szkoda, rzeka pełna ryb pod nosem. gdzie tam. położę się i umrę.
Zgadzam się: film piękny, ale fabuła cienka jak barszcz. Trzeźwo oceniając fakty - pod przykrywką pseudointelektualną krył się cały czas egocentryczny, zbuntowany, rozpieszczony dzieciak, obrażony na swoich rodziców.
Jeszcze większy egoista niż oni sami.
Nikt go nie okradł i nie sprzedał kosy pod żebro, cudem udało mu się spłynąć Grand Canionem (jakimś trafem nie utonął i łba nie rozwaił o skały), ale na Alasce limit szczęścia się wyczerpał - nażarł się biedaczyna trujących jagód.
Tak oto zbratał się z Matką Naturą i rozliczył Z Konsumpcjonizmem i NIesprawiedliwością Na Świecie ;)